środa, 2 lutego 2011

VOLVO P1800

Volvo P1800















     W roku 1961 brytyjska telewizja ITC rozpoczęła zdjęcia do nowej serii bijącego rekordy popularności na całym świecie serialu „Święty”. Początkowo główny bohater grany przez Moore’a – Simon Templer miał jeździć Jaguarem E-type. Ostatecznie producenci serialu postawili na Volvo. Dlaczego? Według jednej z legend, zadecydował o tym fakt, że Jaguar spóźniał się z dostarczeniem auta. Inna mówi, że szefowie Jaguara w końcu nie zgodzili się na udostępnienie swojego wozu. Podobno, gdy Moore po raz pierwszy zobaczył P1800, wpadł w zachwyt. Dlatego też nie odmówił sobie kupienia tego modelu po przygodzie ze „Świętym”. Panowie z Volvo nawet nie marzyli o tak doskonałej reklamie (co ciekawe, samochód został do filmu sprzedany, nie oddany za darmo!). Doszło do tego, że w pierwszej połowie lat dekady niemal każdy młody Amerykanin i Brytyjczyk chciał wyglądać jak Moore i jeździć P1800. I serial i samochód bili rekordy popularności. Model ten zostało najlepiej sprzedającym się autem Volvo w pierwszej połowie lat sześćdziesiątych.

      Jedno i drugie podziwiać mogliśmy również w Polsce – przygody Simona Templera emitowano raz w miesiącu w „odświętnym”, wolno-sobotnim „Studiu 2”. Co ciekawe, od 1961 do 1964 roku w „Świętym” jeździł model oznaczony rejestracją 71DXC. W połowie lat sześćdziesiątych Volvo udostępniło Templerowi nowszą wersję z numerami 77GYL.

     Historia P1800 sięga połowy lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. W szwedzkiej fabryce powstało wtedy 70 egzemplarzy modelu P1900. Auto nie podbiło rynku, jednak okazało się dobrą bazą wyjściową do dalszych prac konstrukcyjnych nad pierwszym w historii szwedzkiej firmy pojazdem typu GT. Jego pomysłodawcą był Helmer Pettersson, niezależny inżynier współpracujący wcześniej z Volvo między innymi przy modelu PV444.

     W 1957 roku Pettersson uzyskał zgodę szefa Volvo, Gunnara Engellaua na zlecenie dwóm włoskim firmom – Ghia i Frua wykonanie projektów nadwozia P1800. Spośród pięciu propozycji wybrano tę, której autorem był... Pelle Pettersson, syn Helmera. Gdy dowiedział się o tym Engellau, wpadł w furię, gdyż Pettersson senior utrzymywał udział w konkursie swojego syna w tajemnicy. Zmiękł dopiero wtedy, gdy zobaczył projekt Pelle. Auto zwieńczone charakterystycznymi mini-skrzydłami z tyłu (w tamtych czasach element ten powoli wychodził z mody) i zakrzywionymi przednimi zderzakami. Dlaczego samochód nazwano P1800? Powód jest prozaiczny – „P” to personwagen, czyli samochód osobowy, zaś 1800 to pojemność silnika.

     Technicznie samochód opierał się na wcześniejszym modelu Amazon. Właśnie z niego pochodziło zawieszenie oraz silnik o mocy 135 KM. P1800, podobnie, jak większość aut GT, zapewniał wysoki komfort jazdy dla dwóch osób. O przewiezieniu większej ilości pasażerów właściciele tego coupe mogli co najwyżej jednak pomarzyć – na tylnej kanapie mieścił się co najwyżej niezbyt duży pies. Co ciekawe, Volvo kojarzące się raczej z solidnością i bezpieczeństwem reklamowało P1800 w nietypowy dla siebie sposób – jako auto luksusowe obdarzone sportowym charakterem. Na zdjęciach reklamowych z lat sześćdziesiątych samochód ten pojawiał się prawie wyłącznie w jaskrawych kolorach. Podkreślano też takie elementy wnętrza, jak skórzana tapicerka, którą oferowano w wyposażeniu standardowym oraz drewno i aluminium użyte między innymi do wykończenia deski rozdzielczej.

     W 1971 roku Szwedzi zaprezentowali dość osobliwą wersję... kombi modelu P1800. Co ciekawe, funkcję klapy bagażnika pełniła w nim duża tylna szyba! Ze względu na kształt tyłu i charakterystyczne przeszklenie, złośliwi nazywali ten samochód „trumną królewny Śnieżki”. Wielka szyba ułatwiała również zadania złodziejom, którzy mogli dokładnie sprawdzić, co kryje się we wnętrzu bagażnika.

     W sumie przez kilkanaście lat z fabryki w Lundby wyjechało blisko 50 tysięcy egzemplarzy P1800 (w tym około 8 tysięcy wersji kombi). Jego następcą miał być Volvo Viking, jednak ostatecznie nie doczekał się produkcji. Za kontynuatora jego tradycji uważa się raczej model C70, który na rynku pojawił się dopiero w roku 1996.

     Dzięki dość niecodziennej historii, Volvo P1800 trafiło nawet do Księgi Rekordów Guinnessa. Jak to możliwe? Otóż w latach sześćdziesiątych jednym z jego nabywców był pewien dentysta z Nowego Jorku. Ów mężczyzna jeździł tym autem codziennie do pracy. W ciągu trzydziestu lat przejechał w sumie grubo ponad trzy miliony kilometrów! To wynik mocno szokujący, nawet biorąc pod uwagę zaawansowane, współczesne technologie.

     Co ciekawe, jeden egzemplarz P1800 jeździł kiedyś po polskich drogach. W jego posiadanie swego czasu wszedł polski playboy nad playboye, legendarny aktor Zbyszek Cybulski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz